czwartek, 13 grudnia 2012

| 15 | Sometimes you just gotta be your own hero and save your own little heart. Because sometimes, the people you can`t imagine living without, can actually live without you.

- Łukaszku, jak dobrze cię widzieć!
Rozgrywający wpada w objęcia swojej matki, czując jakąś ulgę na sercu. Kobieta patrzy na niego uważnie, biorąc jego twarz w dłonie.
- Zmizerniałeś. - stwierdza.
- Wydaje ci się. - śmieje się Żygadło i wita się uściskiem z ojcem.
Wchodzą do ich domu rodzinnego, a Łukasz już od progu czuje zapach pierogów. Przełyka głośno ślinę, przypominając sobie tekst Birarelliego przed pierwszym meczem w Londynie.
- Umyj się i siadaj do stołu, mama zaraz poda obiad. - mówi jego tata.
Po piętnastu minutach siedzą już razem, zajadając najlepsze pierogi na świecie, a rodzice opowiadają mu co się działo podczas jego nieobecności w Sulechowie. Zapewne celowo omijają temat Igrzysk, za co jest im dozgonnie wdzięczny. Musi przyznać, że potrafią się taktownie zachować.
Przenoszą się na taras, a Łukasz z uśmiechem patrzy na w dalszym ciągu rozwieszoną siatkę. To tu urządzali pierwsze turnieje z chłopakami, tu zaczynał swoją przygodę z siatkówką.
- Napijemy się, synu? - pyta ojciec, wskazując na butelkę koniaku w jego ręce.
Dopiero teraz młodszy Żygadło uświadamia sobie, że matka poszła do środka.
- Jasne.
- Chcesz pogadać?
- Nie wiem. - odpowiada zgodnie z prawdą Łukasz- Ostatnio dużo się działo.
- Znalazłeś sobie kogoś? - tata mierzy go wzrokiem, napełniając kieliszki trunkiem.
Ciężko powiedzieć. Tak, tato, znalazłem cudowną kobietę, z którą byłem parę miesięcy i którą kochałem jak nikogo innego, nawet Agnieszkę. Tak, zostawiła mnie niedawno, tak, ostatnio wysłała mi filmik, który w połączeniu z porażką w Londynie zrobił mi rozpierdol w głowie- tak ma powiedzieć?
- Nie. - drapie się po głowie- Ale spotkałem wczoraj Agę. Przyjechała po mnie na lotnisko.
Ojciec wygląda na nieco zmieszanego.
- Dzwoniła przedwczoraj i spytała czy to ona nie może cię tu przywieźć bo macie parę spraw do obgadania.
- To wszystko wyjaśnia. - rozgrywający kiwa głową- Cóż, przyjechałem pociągiem. Nie chcę z nią rozmawiać.
- Łukasz...
- Tak, tato wiem, że nie popierasz rozwodów i tak dalej, ale to ona wysłała pozew. Ja sobie układam życie, niech ona mi się w nie nie wpieprza w tych swoich szpilkach od Louboutina.
- Od czego?- Żygadło senior marszczy czoło.
- Nieważne.
- Ja wiem, że może trochę jej nienawidzisz, ale to była twoja żona. Odwodziłem cię przed ślubem od decyzji o małżeństwie i wyszło na to, że miałem rację, ale to nieważne. Chodzi o to, że cząstka ciebie pewnie jeszcze ją kocha. - mówi ojciec, a Łukasz mruczy coś w stylu "mhm" i mówiąc, że jest zmęczony znika we wnętrzu domu.

* * *

Z ogromną nadzieją loguje się na skrzynkę mailową, czując jak jego żołądek skręca się z nerwów. Znowu ją zobaczy? Co powie mu dzisiaj?
Poprzedni filmik mocno namieszał mu w głowie, nigdy mu nie mówiła, gdzie się wychowywała, skąd pochodzi i jak wyglądało jej życie zanim go poznała. Po dłuższym zastanowieniu stwierdził, że w zasadzie żyli chwilą, starali się nie myśleć ani o przeszłości, ani przyszłości. Było dobrze tak, jak było.
- Witaj znowu, Łukasz. To głupie, ale zapomniałam ci czegoś powiedzieć dwa dni temu, kocham cię i to nie jest twoja wina, że uciekłam. To tylko i wyłącznie moje problemy. Jednocześnie muszę cię prosić byś mnie nie szukał, bo... nie znajdziesz, a wiem, że od razu po obejrzeniu poprzedniego video o tym myślałeś. Ale ja nie powiem ci gdzie jestem, tak jest bezpieczniej. Musisz mnie zrozumieć.
Żygadło śmieje się pod nosem. Jednak dobrze go zna, jutro zamierzał jechać do Krakowa i zacząć jej szukać, rozpoczynając od uczelni.
- Mam tylko jedną prośbę do ciebie: nigdy się nie poddawaj, Łukasz. Nawet jeśli milion razy ci nie wyjdzie, kiedyś osiągniesz to, o czym marzysz. Jestem tego pewna. I kiedyś znajdziesz kogoś, kto zasłuży na to, by pokochać tak cudownego człowieka jakim jesteś. Znów będziesz szczęśliwy, wrócisz do Polski i przestaniesz tęsknić za tym co było kiedyś.
W tym momencie Nice lekko łamie się głos, ale bierze głęboki oddech i uśmiecha się lekko do kamery.
- Do Włoch trafiłam przez przypadek, musiałam wyjechać z Polski i padło na akurat ten kraj. Zrobiłam wtedy jedną z najbardziej  samolubnych rzeczy w życiu; poprosiłam ojca o pieniądze, wyrobiłam prawko, kupiłam samochód i wyjechałam. Potem zatrudniłam się jako taksówkarka i od razu to pokochałam, szczególnie jeżdżenie nocą i poznawanie tych wszystkich ludzi, którzy wsiadali do mnie w różnym stanie, pod każdym względem. I wtedy pojawiłeś się ty, nienawidzący kobiet Łukasz Żygadło. Kiedy zobaczyłam cię później przy tych barierkach to serio myślałam, że chcesz skoczyć.
Tomzik śmieje się głośno, sprawiając, że Łukasz mimowolnie robi to samo.
- Uciekłam bo bałam się, bo mi się spodobałeś i dlatego udawałam niedostępną. Taki człowiek jak ty nie powinien się zakochiwać w takiej dziewczynie jak ja. To nie ma racji bytu, wiedziałam to od początku, ale walczyłeś o mnie tak bardzo, jak jeszcze nigdy nikt. Chyba po raz pierwszy w życiu poczułam się kochana i ważna, wiesz? Naprawdę czułam się z tobą dobrze, a poza tym dałeś mi ogromną inspirację bo znów po dłuższej przerwie zaczęłam malować. Byłam naprawdę szczęśliwa, choć zdarzały się okropne dni i dziwiłam się jak znosisz mnie taką beznadziejną. Wtedy nad morzem... kłótnia o głupstwo, ale musiałam cię czymś podjudzić żeby odejść. Przepraszam, to okropne.
Łukasz jest wściekły. Jak to, specjalnie go zdenerwowała, specjalnie wygarnął jej to wszystko w przypływie emocji by móc odejść? Jaki to ma, do cholery, sens?
Po raz pierwszy jest na nią cholernie wkurzony i pomału zaczyna żałować, że w ogóle ogląda te filmiki, zamiast zająć się leczeniem ran po Igrzyskach. Ma ochotę zadzwonić do Ignaczaka, ale przypomina sobie, że to on najbardziej z całej kadry przeżywa to, co stało się w Londynie i prosił by zostawić go samego z rodziną. Osma też odpada, jest w Katarze na jakimś turnieju za który dostanie parę milionów, zresztą u nich pewnie jest późna noc.
Obraca w dłoni telefon, kiedy ten zaczyna wibrować, a na ekranie pojawia się nieznany numer. Na początku myśli, że to Nika i waha się, czy nie odebrać. W końcu jednak naciska zieloną słuchawkę.
- Spotkajmy się, proszę. Muszę ci wszystko wytłumaczyć do końca.


Dzięki Ci Boże, że próbny z matmy za mną, może nawet nie poszło mi tak źle jak ostatnio! A ja wam tak w sekreciku powiem, że coś się pisze. Powoli, bardzo powoli ale się pisze.Teraz tylko przeżyć przyszły tydzień bo mam mnóstwo testów do zaliczenia, ale dam radę. 
Aha, zapomniałabym znowu przeprosić, że u Was nie czytam ani nie komentuję, na pewno to wszystko nadrobię, kiedy- nie wiem.
Do zobaczenia koło środy (: 
 

6 komentarzy:

  1. Podoba mi się. Jest zmiennie, co cenię i przede wszystkim emocjonalnie. Bo jednak Łukasz, który początkowo nie chce odebrać telefonu sądząc, że to Nika? Gdyby nie to kilka zdań rzuciłby się aby czym prędzej przekonać się któż to dzwoni z wielką nadzieją.Piękna jest ta ich miłość, co tu wiele mówić. Zastanawia mnie czy to Tomzik czy może jednak Aga... Żeby przerwać w takim momencie... Zaproponowałabym zesłanie w jakiś busz, ale niestety, wtedy nigdy nie poznałabym odpowiedzi. Także do środy. Oby ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie rozumiem Niki i mam nadzieję, że niebawem ukaże mi się jej prawdziwa postać, będę mogła spojrzeć na nią z innej perspektywy i odkryje przed nami swoje sekrety. Generalnie mam ochotę Cię udusić, przerwałaś w takim momencie, a ja mam nadzieję, że to Nika, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że mogę się rozczarować i do Łukasza zadzwoniła Agnieszka. Z niecierpliwością czekam na środę :).

    OdpowiedzUsuń
  3. "Dzięki Ci Boże, że próbny z matmy za mną" - chwilaa, ty też chodzisz do trzeciej gimnazjum? Oł, jeśli tak, to ja jestem zaskoczona, ale mile zaskoczona :D A matma była fajna <3
    To Nika dzwoniła, tak? Jeśli ona, to ja chcę już wiedzieć wszystko. Jak ja dotrwać mam do środy? Nie dałoby się wcześniej? :>

    OdpowiedzUsuń
  4. Te filmiki Niki są bardzo tajemnicze i dziwne. Nie rozumie po co je nagrała. Nie prościej by było gdyby porozmawiali w cztery oczy??
    A był żona Łukasza to ma tupet. No na prawdę ona chyba zgubiła gdzieś po drodze myśląc że odzyska Łukasza.

    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zastanawiam się, kto zadzwonił do Łukasza i nadal nie wiem, czy jest to Nika czy Agnieszka… Z całych sił trzymam kciuki za Nikę, z myślą, że to ona wykonała ten telefon i chce mu wszystko wyjaśnić, jednak logika podpowiada mi, że skoro nie chce, żeby ją szukał, to nie może być ona, bo jeśli teraz się spotkają, to nie uda jej się przed nim uciec. Nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi, ale mam nadzieję, że już w niedługim czasie wszystko się wyjaśni…
    Pozdrawiam, nulka :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Uważam, że Nika strasznie skomplikowała życie Łukaszowi... Zniknęła? Okej, trudno się mówi. Żygadło jakoś zaczynał sobie radzić z tym, że jej nie ma, a ona znowu się pojawia i to jeszcze w postaci filmików... To wszystko robi się coraz dziwniejsze.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń